We wtorkowy poranek na lotnisku Chicago Midway doszło do niebezpiecznej sytuacji, gdy pilot samolotu pasażerskiego Southwest Airlines musiał przerwać lądowanie tuż nad pasem startowym, aby uniknąć kolizji z odrzutowcem biznesowym, który wtargnął na pas bez zezwolenia. Na szczęście dzięki szybkiej reakcji załogi nie doszło do tragedii – maszyny minęły się w odległości zaledwie kilkudziesięciu metrów, a Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) wszczęła dochodzenie w sprawie incydentu.
Do zdarzenia doszło we wtorek 25 lutego, około godziny 8:50 rano czasu lokalnego. Boeing 737 należący do linii Southwest Airlines (rejs 2504) podchodził do lądowania na lotnisku Chicago Midway, gdy w tym samym czasie na pas startowy wtaxił się bez pozwolenia mniejszy samolot biznesowy. Według FAA załoga Southwest, widząc intruza na pasie, natychmiast podjęła procedurę odejścia na drugi krąg (go-around), aby uniknąć potencjalnego zderzenia. Samolotem rejsowym był Boeing 737, zaś drugi uczestnik incydentu to prywatny odrzutowiec typu Bombardier Challenger, operowany przez firmę czarterową Flexjet. Warunki pogodowe panowały dobre (VFR), a zdarzenie miało miejsce tuż przed godziną 9:00 rano czasu lokalnego, co wyklucza wpływ pogody na zajście.
Świadkowie zdarzenia relacjonują, że samolot pasażerski był już bardzo blisko przyziemienia, gdy pilot w ostatniej chwili poderwał maszynę z powrotem w górę. Nagranie wideo incydentu sugeruje, że koła Boeinga niemal dotknęły pasa w momencie przerwania lądowania, a samolot przeleciał nad mniejszym odrzutowcem dosłownie w ułamku sekundy. Według informacji CBS News, odległość pionowa między obiema maszynami wyniosła zaledwie około 250 stóp (około 75 metrów). Samolot Southwest nabrał wysokości i wykonał bezpieczne podejście do drugiego lądowania, które przebiegło już bez incydentów. Na pokładzie Boeinga nie było poszkodowanych, a jedyną konsekwencją dla pasażerów była chwila strachu i opóźnienie lądowania.
Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) potwierdziła, że prowadzi dochodzenie w sprawie tego poważnego naruszenia zasad ruchu lotniczego na lotnisku Midway. Tego typu zdarzenie klasyfikowane jest jako wtargnięcie na pas startowy (runway incursion), czyli sytuacja, w której na pasie znajduje się nieuprawniony samolot, pojazd lub osoba, stwarzając zagrożenie dla operacji lotniczych.
Przedstawiciel firmy Flexjet (operatora prywatnego odrzutowca) oświadczył, że firma jest świadoma zajścia i prowadzi własne dochodzenie. “Flexjet przestrzega najwyższych standardów bezpieczeństwa i prowadzimy drobiazgową analizę tego incydentu. Podejmiemy wszelkie działania korygujące, aby zapewnić maksymalne bezpieczeństwo” – zapewnił rzecznik firmy w komentarzu dla mediów.
Incydent na Midway zwrócił ponownie uwagę na kwestię bezpieczeństwa na lotniskach i procedur zapobiegania kolizjom na ziemi. Choć w tym przypadku obyło się bez ofiar, eksperci podkreślają, że sytuacja była o włos od katastrofy. W ostatnich latach FAA zwraca szczególną uwagę na takie przypadki i wdraża zaawansowane systemy radarowe oraz światła statusu pasa (Runway Status Lights), które automatycznie sygnalizują pilotom, gdy pas startowy jest zajęty.
Bieżące dochodzenie FAA ma ustalić, czy wtorkowy incydent był wynikiem błędu pilota biznes jetu, zaniedbania procedur kontroli ruchu czy splotu innych okoliczności. Niezależnie od ustaleń, branża lotnicza traktuje to zdarzenie jako kolejne ostrzeżenie, wskazujące na konieczność dalszych inwestycji w systemy bezpieczeństwa na lotniskach.
Chicago Midway International Airport
Southwest Airlines
FAA Investigation